„Zamierzamy kontynuować pomoc humanitarną i również ją zwiększyć. Jest już jasne, że Ukraińcy dążą do dialogu, ale Rosjanie są niechętni i grają na czas" - ocenił admirał Cavo Dragone w opublikowanej w sobotę rozmowie z włoskim dziennikiem.
„Mam też nadzieję, że zostaną zaostrzone sankcje mające na celu doprowadzenie do wzrostu wewnętrznej presji na Putina" - podkreślił, dodając, że Sojuszowi zależy na umożliwieniu Ukrainie prowadzenia rokowań z Rosją z silnej pozycji.
Jak zauważył, „Ukraińcy pokazali, że są doskonałymi żołnierzami” i jest to „wojsko, które musi pozostać po naszej stronie, to wzór dla Europy”.
„Przy każdej okazji NATO powtarza, że nasze pełne poparcie dla Ukrainy nigdy się nie zmieniło i nie zmieni się tak długo, jak nie będzie sprawiedliwego i trwałego pokoju" - zapewnił.
Admirał odnotował, że z krajów NATO pochodzi 99 proc. pomocy militarnej dla Ukrainy, a w zeszłym roku wsparcie to wyniosło ok. 50 mld dolarów. „Od 1 stycznia 2025 roku już przekazaliśmy 33 mld (...)” - dodał.
Mówiąc o ewentualnej obecności sił państw Sojuszu w Ukrainie, Dragone oświadczył, że jest to „część polityki międzynarodowej i negocjacji z Moskwą”, o którym „my w NATO absolutnie nie rozmawialiśmy, nawet nie wspomnieliśmy”.
Rozmowy o tej kwestii uznał za przedwczesne. „Wiemy, że sprawa kontyngentów została poruszona przez poszczególne państwa, być może także na poziomie dwustronnym. Ale powtarzam, ona jest w fazie początkowej. Gwarancje bezpieczeństwa ustalone przez polityków muszą zdefiniować ten kontekst" - powiedział szef Komitetu Wojskowego NATO.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/
